Ile de Bréhat - bretonski Eden

Version française

Stéphane est le membre le plus "rock end roll" de l'association. Fier Breton au nom et aux racines polonaises, avec un peu d'âme slave. Il vit et travaille sur une merveilleuse île de Bréhat, véritable perle du département nord des Côtes d'Armor. Je ne pense pas dévoiler de secret quand je vous dis que nous nous sommes rencontrés lorsque de sa venue au bureau pour apprendre le polonais. Eh bien, c'était compliqué avec cet enseignement, mais le contact est resté. C'est ainsi que Stephan parle des débuts sur l'île :

Je suis arrivé début juin 2018, j'étais juste venu pour 15 jours, finalement, plus de deux ans maintenant. Je suis très vite tombé sous le charme de l'île et de son caractère un peu sauvage, très jolis paysages, pas de voitures, obligé de marcher. La question dure c'est celle du logement, j'étais en colloc pendant mon travail, et l'hiver j'ai pu louer une magnifique maison au bord d'une falaise avec vue sur la mer à 180 degrés. Un hiver fabuleux où j'étais que moi, mon chat, mon chien et ma guitare, c'était super, on sortait tous les jours, je promenais le chien et le chat en même temps, l'hiver, on avait quasiment l'île pour nous. Nous sommes à peu près 300 habitants à l'année sur l'île et nous accueillons 400 000 personnes par an. Je compte rester sur l'île encore un peu…

Wersja polska

Stéphane jest najbardziej "rock-endrollowym" członkiem stowarzyszenia. Dumny Bretończyk z polskim nazwiskiem i korzeniami... i z odrobiną słowiańskiej duszy. Mieszka i pracuje na wspaniałej wyspie Bréhat, prawdziwa perła północny departamentu Côtes d'Armor. Nie zdradzę chyba żadnego sekretu, mówiąc, że poznaliśmy się, kiedy przyszedł do mnie do biuro z chęcią nauczenia się polskiego. Cóż, z tą nauką było róźnie, ale piękna znajmość pozostała do dziś. Stéphane o wyspie mówi tak : Przyjechałem na początku czerwca 2018 roku, przyjechałem tylko na 15 dni, juz ponad dwa lata temu. Bardzo szybko zachwyciłem się urokiem tej wyspy i jej nieco dzikiego charakteru, bardzo ładnych krajobrazów, bez samochodów, zostałem zmuszony do chodzenia. Ciężka kwestia to mieszkanie, współwynajmowałem mieszkanie pracujac latem, a zimą mogłem wynająć piękny dom na skraju klifu z widokiem na morze 180 stopni.Wspaniała zima, gdzie byłem tylko ja, mój kot, mój pies i moja gitara, to było świetne, wychodziliśmy codziennie, na spacer, mieliśmy prawie całą wyspę dla siebie. Jest około 300 mieszkańcow wyspy przez cały rok i przyjmujemy 400 000 osób rocznie.Póki co, planuję zostać na wyspie na jakiś czas ...

Ile-de-Bréhat

Île-de-Bréhat est située dans le département des Côtes-d'Armor au nord de la pointe de l'Arcouest en Bretagne. Elle est constituée de l'archipel de Bréhat, qui doit son nom à l'île principale, dénommée Bréhat, dont le nom breton est Enez Vriad. L'archipel qui forme le territoire de la commune est d'une superficie totale de 309 hectares, incluant l'île principale et 86 îlots et récifs voisins. Avec 290 ha, l'île principale, longue de 3,5 km et large de 1,5 km maximum, est en fait composée à marée haute de deux îles réunies au XVIIIe siècle, par un pont-chaussée (ou pont ar Prat c'est-à-dire « pont de la Prairie », appelé aussi « pont-chaussée Vauban : « île Nord » au relief de landes, des paysages qui évoquent l’Irlande et l'« île Sud » plus fleurie. Grace à cela cette île rebaptisée « l’île aux fleurs » pour la variété de sa flore et la beauté de ses paysages. Hortensias, mimosas, mûriers, eucalyptus, aloès, camélias… le surnom de cette île n’est pas volé ! Mais parmi toutes, la fleur qui symbolise le plus cette île est l’agapanthe. De juin à septembre, vous verrez sa fleur bleu violacé s’épanouir au croisement de tous les chemins bréhatins. Une plante jadis ramenée d’Afrique du Sud par des marins. D’autres plantes exotiques telles que l’agave ou l’echium s’épanouissent ici. Toute l’année, le Gulf Stream assure à ce magnifique endroit un véritable micro climat.

 

Peuplée depuis la Préhistoire puis occupée par les romains, l’île de Bréhat entre réellement dans les livres d’Histoire grâce à Budoc, moine venu de Grande-Bretagne, qui fonde vers 470 sur l’îlot de Lavrec, le premier monastère de la péninsule armoricaine. Quelques décennies plus tard, vers 550, un autre moine, Saint Maudez, venu d’Irlande lui, installe un monastère sur un îlot dont il chasse les serpents par la seule force de ses prières. Cet îlot porte aujourd’hui son nom. Pendant plusieurs siècles ces monastères créent des liens importants avec la communauté bréhatine. Autrefois, les jeunes habitants de l'île se rendaient à la pointe nord de l'île pour jeter des cailloux dans la fosse rocheuse, pour lancer des essaims afin de prédire l’avenir. La règle était simple : si une pierre tombait directement dans l'eau, cela signifiait que la fille se marierait dans l'année. Si un caillou a heurté le rocher, elle a dû attendre encore un an de plus.

 

La position stratégique de Bréhat lui vaut d’être régulièrement l’enjeu de batailles militaires : l’île est pillée et incendiée à plusieurs reprises et tombe entre les mains des Bretons, des Français, des Anglais ou des Espagnols. Excellents marins, les Bréhatins partent très tôt, dès le XVème siècle, pêcher au large de Terre-Neuve ou de l’Islande et sont donc à l’origine de la grande épopée de la pêche paimpolaise. Les bateaux ont navigué dans les eaux islandaises jusqu'au milieu du XIXe siècle. Chacun d'eux pouvait charger environ 400 barils de morue salée. Cette dangereuse croisière a duré six mois. On estime que plus de 100 bateaux ne sont pas rentrés au port et que 2 000 hommes ont perdu la vie. C'était le prix à payer pour des conditions matérielles équitables. À Pors-Even, vous trouverez la Croix, où les femmes se sont rassemblées en attendant le retour de leurs hommes. À Ploubazenec, vous pouvez trouver un mur des personnes disparues dans le cimetière avec les noms des personnes disparues en mer et dans la chapelle Perros-Hamon, vous pouvez trouver les plaques des marins disparus. Certaines familles bréhatines sont de véritables dynasties de marins, par exemple la famille Le Bozec : Pierre Marie Yves Le Bozec, chevalier de la Légion d'honneur ; son père Yves Marie Le Bozec fut capitaine au long cours ; son grand-père paternel Pierre Marie Le Bozec, contre-amiral, était commandeur de la Légion d'honneur et son grand-père maternel Pierre-Marie Yves Le Bozec, enseigne de vaisseau, était chevalier de la Légion d'honneur ; le père de ce dernier Pierre René Le Bozec était lui-même capitaine de vaisseau. François-Marie Luzel décrit Bréhat en 1873 : «, [elle] a environ 1 400 habitants, beaucoup plus de femmes que d'hommes, deux prêtres, un maître d'école, des sœurs pour l'instruction des filles, une petite garnison de sept soldats pour garder une poudrière, un garde d'artillerie, un garde magasin, un sémaphore, un phare. La population est généralement aisée. Quelques capitaines au long cours ou au cabotage et des marins retraités sont réputés riches, ce qui n'est que relatif au reste de la population."

 

Ile-de-Bréhat

Ile-de-Bréhat znajduje się w departamencie Côtes-d'Armor na północ od cypla Arcouest w Bretanii. Składa się z archipelagu Bréhat, który swoją nazwę zawdzięcza głównej wyspie, zwanej Bréhat, której bretońska nazwa brzmi Enez Vriad. Archipelag tworzący terytorium gminy liczy łącznie 309 ha, w tym główną wyspę i 86 sąsiadujących z nią wysepek i raf. Główna wyspa o powierzchni 290 hektarów, o długości 3,5 km i szerokości maksymalnie 1,5 km, w rzeczywistości składa się z dwóch wysp połączonych w XVIII wieku groblą (lub pont ar Prat, znany również jako "pont de la Prairie", lub grobla Vauban): "Wyspa Północna" z rzeźbą wrzosowisk, krajobrazów, które przywołują Irlandię i bardziej kwiecistą "Wyspą Południową". Wyspa ta została przemianowana na "wyspę kwiatów" ze względu na różnorodność jej flory i piękno jej krajobrazów. Hortensje, mimozy, morwy, eukaliptusy, aloesy, kamelie... przydomek tej wyspy nie jest nadużyciem ! Ale wśród nich, kwiatem, który najbardziej symbolizuje tę wyspę jest agapant. Od czerwca do września, na skrzyżowaniu wszystkich ścieżek na wyspie, można zobaczyć jego purpurowo-niebieski kwiat. Roślina sprowadzona kiedyś z RPA przez żeglarzy. Inne egzotyczne rośliny, takie jak agawa i ech, kwitną tutaj, a strumień zatokowy zapewnia mikroklimat przez cały rok.

 

Zamieszkana od czasów prehistorycznych, a następnie zajęta przez Rzymian, wyspa Bréhat weszła do ksiąg historii dzięki mnichowi Budocowi z Wielkiej Brytanii, który założył około 470 roku na wysepce Lavrec, pierwszym klasztorze na Półwyspie. Kilkadziesiąt lat później, około 550, inny mnich, św. Maudez, który przybył z Irlandii, założył na wysepce klasztor, z którego siłą swoich modlitw podobno wypędził węże. Ta wyspa nosi teraz jego imię. Przez kilka stuleci klasztory te tworzyły ważne powiązania ze społecznością lokalna. W przeszłości młode kobiety podróżowały na północny kraniec wyspy, aby rzucać kamyczkami w kamienistą jamę, aby przewidywać przyszłość. Zasada była prosta: jeśli kamień wpadł bezpośrednio do wody, oznaczało to, że dziewczyna wyjdzie za mąż w ciągu roku. Jeśli kamień uderzył w skałę, musiała czekać kolejny rok.

 

Strategiczna pozycja wyspy sprawiła, że regularnie stawała się ona przedmiotem walk wojskowych: wyspa była kilkakrotnie plądrowana i palona i wpadała w ręce Bretończyków, Francuzów, Anglików i Hiszpanów. Mieszkańcy, znakomici żeglarze, wyruszyli bardzo wcześnie, od XV wieku, aby łowić ryby w Nowej Fundlandii lub na Islandii i tym samym są u źródeł wielkiej tradycji miasteczka Paimpol. Dwumasztowe szkunery pływały po islandzkich wodach do połowy XIX wieku. Każdy z nich mógł załadować około 400 baryłek słonego dorsza. Ten niebezpieczny rejs trwał sześć miesięcy. Szacuje się, że ponad 100 żaglowców nie wróciło do portu, a 2.000 ludzi straciło życie. Taka była cena, jaką musieli zapłacić za uczciwe warunki materialne. W Pors-Even na kontynencie znajduje się Krzyż Wdów, gdzie kobiety zebrały się, by czekać na powrót swoich mężczyzn. W Ploubazenec na cmentarzu znajduje się mur z nazwiskami osób zaginionych na morzu, a w kaplicy Perros-Hamon znajdują się tablice z nazwiskami zaginionych marynarzy. Niektóre rodziny zamieszkujące wyspę to prawdziwe dynastie żeglarzy, na przykład rodzina Le Bozec: Pierre Marie Yves Le Bozec, odznaczony Legią Honorową; jego ojciec Yves Marie Le Bozec był kapitanem dalekiego zasięgu; jego dziadek Pierre Marie Le Bozec, kontradmirałem, zasłużonym Legii Honorowej, a jegoprzodek Pierre-Marie Yves Le Bozec, chorąży, był również odznaczony Legią Honorową; ojciec tego ostatniego Pierre René Le Bozec sam był kapitanem. François-Marie Luzel tak pisał o wyspie w 1873 roku: " Ma około 1400 mieszkańców, dużo więcej kobiet niż mężczyzn, dwóch księży, nauczyciela, siostry do nauki dziewcząt, mały garnizon siedmiu żołnierzy do pilnowania prochowni, strażnika artyleryjskiego, sklepikarza, semafor i latarnię morską. Populacja jest na ogół dobrze sytuowana. Kilku kapitanów handlu długodystansowego lub przybrzeżnego oraz emerytowanych żeglarzy ma reputację zamożnych, co jest tylko odzwierciedleniem reszty populacji."

Le breton

Le breton est longtemps resté la seule langue parlée par les îliens, probablement jusqu'au début du XIXe siècle. Cependant, le français fait son apparition bien plus tôt que sur le continent. Les Bréhatins commencent ainsi à l'employer dès les années 1850, sans doute parce qu'un grand nombre d'entre eux servent alors dans la marine marchande. En 1920, l'enquêteur Pierre le Roux relève que le "le breton n'[y]est plus parlé que par très peu de personnes, très âgées'". On peut supposer que les derniers locuteurs se sont éteints dans les années 1940. Le dialecte bréhantin, comme le montre l'Atlas Linguistique de la Basse-Bretagne, rédigé en 1927, est très proche du breton du Goëlo. Il possédait néanmoins quelques formes plus archaïques, du fait de son isolement relatif du continent. Pour l'heure, il n'a pas été retrouvé d'enregistrements dans ce dialecte.

Bretoński

Bretoński przez długi czas pozostawał jedynym językiem używanym przez mieszkańców wyspy, prawdopodobnie do początku XIX wieku. Jednak francuski pojawił się znacznie wcześniej niż na lądzie stałym. Mieszkańcy wyspy zaczęli z niego korzystać już w latach pięćdziesiątych XIX wieku, prawdopodobnie dlatego, że wielu z nich służyło wówczas w marynarce handlowej. W 1920 r. Pierre le Roux zauważył, że "po bretońsku mówi teraz tylko niewielu, bardzo starych ludzi". Można założyć, że ostatnie osoby mówiące zmarły w latach 40. Dialekt z wyspy, jak pokazuje Atlas Liwgistyczny z Dolnej Bretanii, napisany w 1927 r.,umiejscowuje dialekt wyspy bardzo blisko dialektu Goëlo. Mimo to, ze względu na stosunkową izolację od kontynentu, miała ona pewne bardziej archaiczne formy. Na razie nie znaleziono żadnych nagrań w tym dialekcie.

Marie Sklodowska Curie

Bien sûr, on ne peut pas parler de l'île sans mentionner Marie Sklodowska Curie, oui, Marie Sklodowska... Pourquoi elle ? Au tournant du 19ème et du 20ème siècle, de nombreux universitaires de la Sorbonne, dont Marie Curie, ont commencé à venir dans la petite ville de l'Arcouest, qui aimait tellement cet endroit qu'elle y a acheté une maison, où elle a passé ses vacances avec ses filles et où elle a invité de nombreux universitaires. C'est ici, dans cet endroit surnommé "Sorbonne Plage" et aux côtés de ses amis universitaires, qu'elle essaye d'oublier un scandale: elle etait accablée par la presse qui a découvert sa liaison avec le physicien Paul Langevin.

Maria Sklodowska-Curie

Oczywiście, nie można mówic o wyspie nie wspominajc o Marie Sklodowskiej Curie, tak tak Marie Sklodowskiej... Czemu o niej? Otóż, Na przelomie XIX i XX wieku do małej miejscowosci l'Arcouest zaczęli przyjezdzać liczni uczeni z Sorbony w tym Marie Curie, ktora tak pokochala to miejsce, że kupila tam dom, gdzie spedzała wakacje ze swoimi córkami oraz gdzie zapraszała licznych uczonych. To właśnie tutaj, w tym miejscu zwanym "Sorbonne Plage" i obok swoich uniwersyteckich przyjaciół, próbowala zapomnieć o skandalu: byla przytłoczona przez prasę, która odkryła jej romans z fizykiem Paulem Langevinem.

Je suis allé sur l'île plusieurs fois et j'aime toujours y retourner. Pas de voitures, le temps s'est arrêté. Mais je me souviens encore du voyage sur l'île et de sa visite avec Stéphane, qui a parlé des affrontements des marins avec les Anglais et de l'histoire d'espionnage de la Seconde Guerre mondiale... ...un vrai thriller comme celui tiré des livres de Ken Follet... Mais quelle a été la fin de cet espion ? Vous devez demander vous-même à Stephan quand vous allez sur l'île.Comment reconnaître Stéphane ? Je pense qu'il est préférable de le connaître par son chat...

Byłam na tej wyspie kilka razy i zawsze lubię tam wracać. Nie ma samochodów, czas się zatrzymał. Ale wciąż noszę w pamięci wyprawę na wyspę i jej zwiedzanie na wyspę ze Stephanem, który opowiadał o potyczkach marynarzy z Anglikami i szpiegowskiej historii z czasów II wojny światowej?...prawdziwy thriller jak ten w książkach Kena Follet'a... Ale jaki był koniec tego szpiega? Musicie sami zapytać Stephana, kiedy pojedziecie na wyspę...Jak poznac Stéphana? Moim zdaniem najlepiej po kocie ...